niedziela, 9 lutego 2014

Batiste batistowi nierówny.

Witajcie kochane :)

Dzisiaj chciałabym chwile pogadać na temat suchych szamponów. Dla mnie są absolutnym odkryciem poprzedniego roku dzięki YT i blogerką. Jednak dopiero w tym roku odnalazłam ideał, którego już nigdy nie zmienię.


Jak widać aktualnie posiadam dwa. Różnią się tym, że jeden jest do ciemnych włosów a drugi do normalnych. Mieszkając w małej wiosce miałam problem z dostaniem tych szamponów gdziekolwiek, ratowało mnie allegro ale ceny był dosyć wygórowane, drugą opcją zaś i najczęściej przeze mnie używaną była moja ciocia w Irlandii która co przylot zaopatrywała mnie w dwie, trzy sztuki szamponów. W pewnym momencie w Polsce był bum na Isane, zaraz później Syoss wypuścił linię suchych szamponów jednak nic nie mogło dorównać tym. Ciocia przywoziła różne rodzaje tych szamponów począwszy od tropikalnego kończąc na naturalnym. Zawsze liczyłam, że przywiezie do włosów ciemnych gdyż prosiłam o niego jednak jego dostępność była żadna.

Samemu szamponowi nie mogę nic zarzucić. Moje włosy dość szybko przetłuszczają się u nasady i musiałam je myć co drugi dzień. Mając w domu Batiste zyskałam jeden dodatkowy dzień bez mycia a włosy spryskane nim był świeże przez cały dzień i delikatnie uniesione od nasady. Jedyne zastrzeżenie jakie miałam to to, że mając ufarbowane włosy na czarno po spryskaniu były jaśniejsze i matowe, było widać, że taki szampon był stosowany. Nie chodzi tu o wyczesywanie produktu bo z tym nie ma żadnego problemu, jednak produkt osadzał się delikatnie. Stosowałam ten szampon przez rok i nie wysuszył mi skalpu i w żaden inny sposób mi nie zaszkodził także jestem w stanie polecić go wszystkim posiadaczką jasnych włosów. 

Pewnego dnia będąc w markecie na zakupach zwróciłam uwagę, że na pasażach jest drogeria Hebe, od razu poszłam szukać tych szamponów gdyż w internecie już od dawna huczało, że szampony zawitały do Polski. Dorwałam do włosów ciemnych o którym tak marzyłam i odstawiłam natychmiast wszystkie poprzednie. Suchelec dla brunetek jest droższy o ok. 2 zł ( 18 zł, normalny ok 16 zł) jednak jest warty efektu.

Szampon robi dokładnie to samo co jego poprzednicy ale ten ma czarny areozol. Skończyły się problemy z białym nalotem na włosach i matowością. Dzięki temu, że nalot znikł mogę sobie pozwolić na używanie takiego szmaponu przez dwa dni pod rząd oczywiście jak potrzebuje posiedzieć w domu i poleniuchować nie wychodząc nigdzie do ludzi a chcę czuć się świeżo.

Szampony polecam oczywiście każdej z Was, która chcę przedłużyć świeżość swoich włosów bez konieczności mycia, jednak brunetką proponuje zaopatrzyć się w wersje dla włosów ciemnych. 

Jednym słowem.
KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz