sobota, 30 listopada 2013

Ulubieńcy listopada.

Witajcie kochane :*

Jak ten miesiąc szybko zleciał, masakra :) Dopiero pamiętam siedziałam nad październikowymi ulubieńcami a tu już listopadowe. W tym miesiącu trochę zaniedbałam kosmetyczne testy, gdyż miałam chandrę z powodu uczelni i jedyne co tylko chciałam to leżeć pod kołdrą w łóżku i nawet na krok z niego nie wychodzić. Jednak znalazło się parę produktów które zasłużyły na miano ulubieńca.


Pielęgnacja


1. Maska do włosów Crema al latte. Produkt fenomenalny, koszt śmieszny bo litrowa maska kosztuje 13 zł. Wygładza, nawilża, ułatwia rozczesywanie. Odkrycie tego roku.
2. Ziaja, Krem nawilżająco matujący 25+. Świetny kremik pod makijaż, matuje buźkę, nawilża przy okazji posiada filtr SPF 6, pięknie pachnie, wszystko w jednym
3. Ziaja Pro, Maska oczyszczająca z glinką zieloną i mikrodermabrazją. Bardzo fajna kremowa maska, jednak do mikrodermabrazji nie można jej porównać. Zawiera kryształki peelingujące dzięki czemu możemy pominąć użycie peelingu.
4. Oriflame, Feet up maska do stóp. Maska fantastycznie sobie radzi z przesuszoną skórą stóp, nawilża stópki i regeneruje. Jeden z lepszych produktów katalogowych z tej firmy jaki miałam.
5. Ziaja, Masło do ciała kozie mleko. Uwielbiam tą serie, masło nie ma konsystencji typowego masła jest bardziej skoncentrowane niż mleczko jednak nazwa jest myląca. Masło pięknie pachnie i długo się utrzymuje i nawilża wystarczająco moją skórę z którą nie mam większych problemów więc sprawdza się idealnie.
6. BeBeauty, Micelarny żel nawilżający. Gdy tylko jakiś żel robi krzywdę mojej buźce i nie mam nic pod ręką to lecę do biedronki i kupuje mojego ulubieńca. Żel dobrze myje i co najważniejsze nie robi krzywdy.
7. Ziaja, krem do rąk kozie mleko. Moje już ente opakowanie. Krem bardzo szybko się wchłania skóra wręcz go wpija i pozostawia ręce miłe w dotyku i nawilżone. Idealny do torebki i podróży, nie tłuści.


Kolorówka



1. Manhattan Soft mat. Bardzo fajne pomadki w kształcie błyszczyku do ust. Mają matowe wykończenie, długo utrzymują się na ustach, nie ścierają się. Troszkę wysuszają i mają delikatne opakowania stąd jedna już upadku nie przeżyła.
2. Lovely, Błyszczykowa pomadka do ust 04. Fajny kolorek, jednak mniej trwały niż koledzy ze zdjęcia. Wykończenie błyszczące, krócej się trzyma na ustach, jednak nie wysusza. 

To wszystko na dzisiaj mam nadzieję, że zachęciłam Was do wypróbowania któregoś z moich ulubieńców. Jeśli byłybyście zainteresowane jakimś produktem szerzej to piszcie, przybliżę go Wam w osobnej recenzji.

piątek, 29 listopada 2013

Moje Yankee Candle

Witajcie kochane :*

Dzisiaj przychodzę do Was z pogadanko-pokazówką moich zapachów z Yankee. :)
Pierwszy śnieg bynajmniej już u mnie spadł więc jest to idealna pora na odpalenie kominków i roztopienia ulubionej tarty.

Moja przygoda z zapachami zaczęła się dość dawno. Zazwyczaj były to świeczki które nie dawały intensywnego zapachu a stały i paliły się w celach bardziej dekoracyjnych. Później idealnym połączeniem delikatnego zapachu i dekoracji spełniały świeczki LaRissa. Jednak dalej to nie było to co chciałam osiągnąć zapach ulatniał się w trybie ekspresowym i kolejne 5 zł puściłam z dymem bez efektu wow. 

O Yankee Candle dowiedziałam się z YT od bodajże RockGlamPrincess a później mówiła już o tym prawie każda vlogerka. Zamówiłam kilka sztuk wosków i jak zapaliłam w kominku to już wiedziałam, że przepadłam. :)

Apetyt wzrósł w miarę jedzenia i zamówiłam koleją paczkę i kolejną aż w końcu mi się tego trochę uzbierało. :)




Ja jestem fanką palenia w kominku przez cały rok i moje woski męczę już od wakacji. Oczywiście mam swoje ulubione i dostosowane do pory roku, miesiąca i okazji. Co chwilę dokupuje różne nowości i nie szkoda mi tak jak to wiele dziewczyn mówi puścić tyle kasy z dymem. Zapach w pomieszczeniu poprawia mi humor a te woski mi to dają. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia i marzy mi się duża świeca jednak taki wydatek zawsze wyprzedzi inny ważniejszy i tak o tych świecach tylko na razie marzę.

A wy zaraziłyście się miłością do wosków? :)




czwartek, 28 listopada 2013

Słów kilka o żelu z Biodermy.

Witajcie kochane :*

Chciałabym Wam pokazać żel który całkiem niedawno kupiłam, gdyż wszystkie mi się pokończyły jednak nie spełnił moich oczekiwań w 100%. Mowa o BIODERMA SEBIUM GEL MOUSSANT czyli antybakteryjnym żelu do mycia twarzy.



Produkt wpadł mi w ręce w aptece internetowej wraz z moim ulubieńcem. Jako, że płyn micelarny z tej firmy to cudeńko o którym mówić nic nie muszę bo każdy go zna, byłam pewna, że i ten produkt będzie mu równy.


Przybliżenie na skład :)



Moja opinia.

Plusy:

- bardzo dobrze zmywa makijaż z twarzy
- produkt bardzo wydajny
- cena jak na 100 ml jest jak najbardziej znośna
- zapach który jest bardzo delikatny
- brak alkoholu w składzie
- mnie nie uczulił

Minusy:

- nie zauważyłam cudownego zredukowania ilości wyprysków
- WYSUSZA :( okropnie
- czuć po nim nieprzyjemne ściągnięcie twarzy.

Czy kupie ponownie? NIE.

Niestety produkt mnie zawiódł. Gdy tylko się nim umyje lecę po porządniejszy krem jaki posiadam w domu i aplikuje w dużych ilościach. Ściągnięcie twarzy jest tak okropne, że nie potrafię wytrzymać. Żel jak dla mnie wydaje się zbyt agresywny mimo, że mam skórę tłustą i cieszę się, że nie kupiłam go w pełnowymiarowym opakowaniu gdyż będę miała problem z wykończeniem tego. Ściągnięcie twarzy i przesuszenie w moich oczach całkowicie go dyskwalifikuje.

poniedziałek, 25 listopada 2013

-40% w Rossmanie :)

Witajcie kochane :*

Długo mnie nie było, listopad mnie przytłoczył, uczelnia molestowała kolokwiami a w pokoju miałam remont. Wszystko w tym miesiącu było nie tak. :) Ale myślę, że czarne chmury już odeszły i będzie spokój.

Nie wiem jak wy, ale ja jak mam zły humor to uwielbiam coś sobie kupić tak na poprawę, jakąkolwiek drobnostkę która mnie będzie cieszyć :) Z pomocą przyszedł Rossmann i - 40% na kolorówkę.



Kupiłam to co najpotrzebniejsze, co mi się pokończyło albo to co chciałam przetestować. Kilka dni wcześniej sprzątałam swoją toaletkę i znalazłam mnóstwo produktów do oddania, którym szybciej skończy się data ważności dlatego wszystko kupowałam dość ostrożnie i konsekwentnie. Jednak będę jeszcze w Rossmannie na pewno po jeden produkt który jest na zdjęciu.




1. Wibo, Lakier do zdobień Artliner. Dokupię jeszcze biały i brokatowy bo lubię się bawić w zdobienia.
2. Szminka Rimmel by Kate nr 20.
3. Szminka Miss Sporty nr 13 Candy Cake.
4. Nawilżająca pomadka do ust Wibo 03.
5. Maybelline The collosal volum' express mascara.
6. Maskara podkręcająca i unosząca rzęsy, Wibo. Ulubieniec <3
7. Miss sporty, Studio lash 3D volumythic.
8. Maybelline, Eyestudio Lasting drama gel eyeliner.


Poszalałam ze szminkami, jednak w sezonie zimowym pozwalam sobie na większe podkreślenie ust niż latem gdyż mam dziwne poczucie, że bez szminki na ustach jest mi zimno :) Ale to jakaś tam moja fanaberia i wymysł. Tuszy dla mnie też nigdy nie za wiele, w weekendy jeżdżę do chłopaka później gdzieś zostawię u niego kosmetyki i jest problem. Jeden awaryjny tusz zawsze dobrze mieć :)

A wy co sobie kupiłyście? :)


poniedziałek, 11 listopada 2013

Noc wyprzedaży :)

Witajcie kochane :*

Wczoraj w mojej miejscowości w galerii była noc wyprzedaży na którą się wybrałam. Osobiście chciałam zakupić kilka potrzebnych rzeczy, gadżetów i ciuszków. Niestety bardzo się rozczarowałam. Nie dość, że stałam 30 min w korku samochodem bo każda napalona kobieta z rodziną musiała tam być to zachowanie "dam" było skandaliczne. Uwielbiam SH i nigdy w życiu nie spotkałam się w żadnym z nich żeby dameski wyrywały sobie ubrania z ręki. W galerii za to istny cyrk. Szmaty latały pod sufit, kobieta kobiecie potrafiła wyszarpać ubrania z rąk a porządek jaki pozostawiały po sobie nie przypominał żadnego porządku. 

Zrezygnowana wpadłam do nowego sklepu w naszej galerii gdyż od tygodnia otworzyli nam Ziaję.:) Tłoku nie było, obsługa bardzo miła mogłam w spokoju wybierać z całego asortymentu to czego potrzebuje, i takim oto sposobem zakupiłam:


1. Masło do ciała kozie mleko mleczna regeneracja. 13 zł
2. Krem nawilżająco- matujący 25+. 10 zł
3. Tonik ogórkowy. 6,40 zł
4. Peeling enzymatyczny. 9 zł
5. GRATIS Orzeźwiający żel pod prysznic z limonkowo-cytrusowym koktajlem egzotycznym

Zwolenników i przeciwników tej firmy jest chyba tyle samo jednak ja lubię te produkty, firmę i mimo, że trafiał mi się czasem jakiś bubelek nie straciłam zaufania i chętnie do niej powracam. Najbardziej cieszę się z kremu do twarzy bo tyle o nim słyszałam a w żadnym rossmannie go nie było, do Natury mam daleko a innych drogerii raczej u mnie w mieście nie ma. Ale teraz wystarczy wybrać się do galerii i mam wszystko w jednym miejscu. 


Przy okazji dostałam też katalogi z serii Pro i normalnej. Oglądając je nie miałam pojęcia o istnieniu wielu kosmetyków z tej firmy które już w domu wzbudziły moje zainteresowanie. Przy najbliższej okazji na pewno tam zajrzę i wyniosę coś ciekawego. :)



Na końcu wdepłam do Rossmanna który także był w miarę pusty. I zakupiłam braki.


1. Zmywacz do paznokci Isana
2. Eyeliner w pędzelku, Lovely

To wszystko co kupiłam. Chciałam pochwalić się jakąś odzieżówką, fajnym łupem po promocyjnej cenie jednak z kobietami nie da rady. :)
Nie chcę sobie nawet wyobrażać co się dzieje w tej galerii przed świętami...

To wszystko na dziś jutro przygotuję dla Was pokaz mojej kolekcji wosków z Yankee Candle i opowiem parę słów dlaczego tak kupuje te tarty i ciągle mi mało. 

Buziaczki :*

piątek, 8 listopada 2013

Nowości kosmetyczno - odzieżowe :)

Witajcie kochane :*

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać co listonosz przyniósł mi w paczuszkach wczoraj jak i dziś :)
Uwielbiam te dni kiedy zamówienia przychodzą do domku. Rozrywanie kopert, paczek to coś ekscytującego co mnie osobiście bardzo kręci. 


Przybyło do mnie trochę pielęgnacji i jeden produkt makijażowy. 


1. Bioderma, Antybakteryjny żel do mycia cery mieszanej i tłustej Sebium.
2. La Roche Posay, Oczyszczający żel do cery tłustej i wrażliwej Effaclar + 2 miniaturki tego żelu
3. La Roche Posay, Próbka kremu eliminującego zmiany trądzikowe o podwójnym działaniu, Effaclar Duo
4. La Roche Posay, Próbka sebo- regulującego kremu nawilżającego przeciw błyszczeniu skóry, przeciw powiększonym porom, Effaclar Mat.
5. Kryolan, Puder sypki matujący.

Żel Effaclar uwielbiam, kocham i darze miłością bezgraniczną także wracam do niego z podkulonym ogonem, jednak bardzo lubię produkty Biodermy i ich żelikowi też chcę dać szanse. Zobaczymy co z tego wyjdzie. W Kryolanie pokładam ogromne nadzieję, że zmatowi mi buźkę i będę miała spokój na dłuższy czas.


Z Hong Kongu przybyły do mnie moje zegarki Geneva. Niestety zamiast miętowego wysłali mi brązowy i będę musiała dokupić jeszcze mięte bo nie popuszczę. Zegarki mimo, że są chińskie to wykonanie ich jest bardzo porządne i wyglądają bardzo solidnie ale wszystko się okaże podczas noszenie czy przetrwają próbę przeżycia.


 A teraz czas na to co kobietki lubią najbardziej czyli buty :) Osobiście zastanawiałam się nad tym dlaczego my babeczki zawsze uwielbiamy buty i torebki. Dorobiłam się teorii, że jest to być może spowodowane tym iż nieważne czy przytyjemy 5 kg albo schudniemy to but czy torebka będą na nas dobre. Takie jest moje zdanie może macie inne hiih :)

Buty zakupione w sklepie http://www.vubu.pl/. To było moje pierwsze zamówienie w sklepie jednak ceny są przyzwoite i na każdą kieszeń za co już sklep ma u mnie plusa. 



























To już wszystko na dzisiaj zmykam spać ponieważ rano trzeba wstać na uczelnię a sen to podstawa naszej pielęgnacji o czym bardzo często zapominamy. Dobranoc :)


wtorek, 5 listopada 2013

Recenzja NYX Jumbo Eye Pencil

Witajcie kochane :*


Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić mojego ulubieńca, jakim ostatnio jest kredka do powiek z firmy NYX. Swoją posiadam w odcieniu Milk 604


Skład.



Kredka fantastycznie podbija kolory cieni, dolny rząd z kredeczką, górny bez.


Moja opinia.


Plusy:

- niska cena bo ok. 20 zł
- dostępność Douglas, allegro
- bardzo dobrze napigmentowana
- bardzo łatwa w obsłudze i aplikacji
- nie ma problemu z natemperowaniem
- miękka, bez problemu rozprowadza się na danej powierzchni
- wytrzymuje cały dzień na oku
- kredka nadaje się jako baza pod cienie 
- bardzo długo trzyma się na linii wodnej
- sprawdza się jako eyeliner
- fantastycznie rozświetla łuk brwiowy
- sama w sobie jest doskonałym cieniem
- bardzo wydajna, zanim ją zużyje to prędzej data ważności minie


Czy kupię ponownie? TAK.

W wielkim skrócie. Uwielbiam tą kredkę za jej uniwersalność, można wykombinować nią wszystko a w dodatku jest tania. Gama kolorystyczna jest duża bo z tego co pamiętam 24 kolory także jest w czym wybierać, kupię na pewno jeszcze czarną i wszystkie eyelinery pójdą w odstawkę. Jednym słowem ulubieniec <3.

wtorek, 29 października 2013

Ulubieńcy października.

Witajcie kochane :*

Jako, że koniec miesiąca nadchodzi przygotowałam dla Was ulubieńców kosmetycznych i niekosmetycznych. W październiku nie miałam problemu z wyborem produktów które zaliczę do tej kategorii :)

Zaczynamy od ulubieńców kosmetycznych.

PIELĘGNACJA






1. Dabur Vatika, Wzbogacony olej kokosowy do włosów. Mój ulubiony olejek do włosów, nawilża i wygładza włosy nie przeciąża ich ani nie przetłuszcza.
2. Naturalny truskawkowy peeling do ust. Peeling świetnie sobie radzi ze skórkami na ustach, dzięki niemu usta mam gładkie i problemy się ich nie imają :)
3. Perfecta Spa, Peeling cukrowy do ciała wygładzający. Peelingi tej firmy są często gościem w mojej łazience, dobry, porządny zdzierak zostawia tłustawy film na skórze za co go uwielbiam.
4. Gehwol Lipidro krem. Z moimi stopami robi to czego niejedna maska nie jest w stanie zrobić. Wygładza, nawilża i pielęgnuje stopy. Absolutny hit.
5. Ziaja Pro, Peeling z mikrogranulkami mocny. Tym razem coś z kosmetyków profesjonalnych. Mój ulubiony peeling do twarzy, od dwóch butli niezmiennie w mojej łazience, dobrze zdziera, w dodatku tani a pojemność starcza na długo. Czego chcieć więcej? :)
6. Facelle, Płyn do higieny intymnej.
Genialny skład, genialna cena, bardzo dobre działanie. Przestawiłam się z Lactacydu na niego i nie żałuje. Nie podrażnia, nie uczula.
7. Bielenda Professional, Maska algowa z glinką ghassoul. Kolejny produkt profesjonalny.Używałam ją w tym miesiącu nagminnie. Nawilżenie mojej skóry i zmniejszenie prawdopodobieństwa wystąpienia wyprysków to to co lubię w tej maseczce.

Czas na kolorówkę.




1. Sleek MakeUP, paletka cieni Oh so special. W tym miesiącu królowały wszystkie odcienie tej paletki na moich powiekach. Lubię te palety bo są dobrze napigmentowane, z 12 cieni idzie wyczarować wiele makijaży no i cena jest adekwatna do jakości.
2. Nyx, Jumbo, Cień w kredce kolor MILK.
Dla mnie to bardzo dobra baza pod cienie. Byle jakie produkty trzymają się na niej cały dzień, pięknie podbija ich kolorystykę niczego więcej od niej nie wymagam.
3. Essence, Zestaw do stylizacji brwi.
Prosty wręcz banalny w obsłudze zestaw który skoryguje nasze brwi i uzupełni braki. 

LAKIERY



1. Manivicco, lakier matowy nr. 30
2. Wibo Wow glamour sand
3. My secret nr 120
4. Golden Rose Paris nr 04
5. Wibo glamour nails nr 7

W tym miesiącu królowały u mnie lakiery piaskowe, matowe i ciemne kolory (inne lakiery preferuje na lato inne na zimę, a także must have zimowym jest klasyczna czysta biel, która na każdą porę roku jest dobra).

Gadżety.



1. For you beauty, Szczotka do ciała. Szczczotka na długiej poręcznej rączce, służy mi do mycia pleców i dzięki niej niweluje ewentualnie powstałe zaskórniki na plecach, dosyć mocny drapak jednak przydatny dla tych którym nie ma kto plecków umyć :)
2. Rękawica do masażu. Wykorzystuje sporadycznie w wannie jednak rękawica fantastycznie myje pędzle, nalewamy płyn na pędzel i szorujemy o rękawice. Pędzelki są czyścitkie w kilka sekund.
3. For you beauty, szczoteczka do twarzy. Najlepszy i najtańszy gadżet do mycia twarzy. Dosyć szorstka jednak bardzo dobrze oczyszcza w połączeniu z żelem.

Zapachy


1.  Regent House Granulki zapachowe Candle Light. Pachną trochę pomarańczami, bursztynem, takim ciepłem, blaskiem stąd nazwa. Zapach idealny na samotne wieczory.
2. Yankee Candle, Lake Sunset. Bardziej odpowiedni byłby chyba na letnie wieczory niż jesienne, pachnie pudrowo, delikatnie, wyczuwalna nuta piżma.
3. Yankee Candle Vanilla Lime. Zapach tej tarty przypomina mi ciasto cytrynowiec które piecze moja mama :). Bardziej czuć wanilię, niż cytrynę jednak nie jest to taka mdła wanilia.
4. Yankee Candle, Midsummer night. Ja zamówiłam ten zapach w postaci samplera, jednak nie czułam go za bardzo jak paliłam jako świecę, pokruszyłam do kominka zapaliłam i wtedy zaczęła się jazda :). Zapach męski, przypomina dobre perfumy, bardzo intensywny w kominku jako tarta. Absolutny hit. Zapach sprawdzi się w 100% jesienią. Kiedyś kupię jako dużą świecę. :)

Ulubieńcy niekosmetyczni.















1. Ikea, seria Skurar. Ze wszystkiego co możliwe to mam chyba wszystko, osłonki na doniczki, miskę, lampiony i podstawki pod doniczki. Prezentują się pięknie, są tanie nadają pomieszczeniu trochę romantyzmu. :)
2. Biedronka, Lusterko powiększające. Kupiłam bo było w dobrej cenie i jestem zadowolona, stabilne, porządne lusterko które będzie mi służyć przez długi czas.
3. Ikea, Lampion. Piękna ozdoba półki, pokoju. Moje nocne światło przy późnych godzinach siedzenia.
4. Ikea, Komoda Moppe. Bardzo dobry schowek na kosmetyki, tusze, szminki, lakiery do paznokci, swoją pomalowałam na biało i opruszyłam brokatem. Pomaga mi codziennie w przechowywaniu i pilnowaniu porządku. :)



To wszystko na dzisiaj, mam nadzieję, że wytrzymaliście do końca tego długiego postu i macie podobne zdania na temat produktów które tu przedstawiałam.
Jeśli macie pytania odnośnie jakiegoś produktu, bądź interesuje Was szersza recenzja to piszcie wszystko jest możliwe do zrealizowania :)


niedziela, 27 października 2013

Recenzja maseczki z Biedronki :)

Witajcie kochane :*


Ostatecznie zdecydowałam z poprzedniego miejsca blogowania przenieść się tutaj ponieważ jest tu Was więcej no i myślę, że problemy techniczne na pewno nie są tak kolosalne jak na poprzedniej witrynie. Musicie mi wybaczyć "surowy stan" bloga ale jeszcze nie ogarnęłam co i jak. :)

Dzisiaj mam dla Was recenzje maseczki z Biedronki z firmy Purederm. Całkiem niedawno były w gazetce urodowej w cenie 7,99 więc postanowiłam spróbować gdyż nigdy nie miałam styczności z maskami żelowymi a od dawna marzę o maseczkach z Beauty Face jednak zanim bym w nie zainwestowała chciałam sprawdzić jak będą się nosić i czy będą mi odpowiadać.

Zakupiłam od razu trzy rodzaje jakie były dostępne, ujędrniającą, nawilżającą i rozświetlającą. Oto co mogę Wam o nich powiedzieć.









W składzie znalazł się nieszczęsny Methylparaben, konserwant o właściwościach alergennych, Fragrance czyli perfumy które także należą do jednych z największych i najpopularniejszych alergenów. Jednak znajdują się one na końcu listy co oznacza, że jest ich najmniej w produkcie.

Pozytywnym składnikiem jest na pewno gliceryna, Butylene Glycol czyli substancja wygładzająca zmarszczki, Triethylhexanoin - emolient odpowiedzialny za natłuszczenie, i odpowiednią konsystencje produktu, Castrol Oil- olejek rycynowy. Czołówka składników w tej maseczce działa na + dla naszej skóry. 



Co myślę o tym produkcie???

Zalety:

- cena 7,99
- dostępność, każda Biedronka, nie wiem jak po promocji z tym będzie
- maseczka bardzo dobrze się nosi, jest dopasowana do twarzy, wycięte w niej otwory są położone w dobrym miejscu
- twarz dosłownie wpija wszystkie substancje z maseczki, gdy się ją zdejmuje jest sucha
- twarz wygląda na wypoczętą 
- nie zauważyłam aby wyskakiwały jakieś niespodzianki na twarzy po jej użyciu
- odpręża i relaksuje, ja nakładając taka maseczkę odpoczywam i jest to dla mnie dosyć ważne a ta maseczka świetnie pachnie i pozwala się zrelaksować :)
- skład też ocenię na plus ponieważ czołówka to same dobre substancje dla naszej skóry bądź neutralne

Wady:
Jak dla mnie nie ma, nie wiem jak będzie z dostępnością więc może tego się tylko uczepie.

Czy kupię ponownie? TAK :)


Mam nadzieję, że recenzja spełniła Wasze oczekiwania i będziecie zaglądały tu czasami.
:)



wtorek, 15 października 2013

Witajcie kochane.

Dziś chciałabym zaprezentować Wam bubelka jaki został mi zaproponowany w hurtowni kosmetycznej, a mowa o CHI Keratin Mist czyli keratynie w sprayu.




*Coś od producenta*
Kuracja nawilżająca i wzmacniająca włosy, bez spłukiwania. Wygładza porowatość włosów. Zakwasza włosy, co utrwala kolor i przedłuża nawilżenie. Odżywia i chroni włosy przed działaniem temperatury. Odbudowuje wierzchnią keratynową warstwę włosa.

*Skład* Rosewater, Dicetyldimonium Chloride, Cocodimonium Hydroxypropyl Silk Amino Acids, Acetamine MEA (and) Lactamide MEA 
Hydrolyzed Wheat Protein, Hydroxypropyl Polysiloxane, Lauryl Pyrrolidone, Panthenol, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Methylchloroisothiazolino ne (and) Methylisothiazolinone, Nettle, Chamomile Extract, Algae, Aloe Vera, Lavender Extract, Rosemary Extract, Parfum, Yellow 5, Red 33, Zinc Oxide, Titanium Oxide, Titanium Dioxide, Mica, Boron Nitride Powder. 

*Moja opinia*
Zwróciłam się o pomoc Pani w hurtowni kosmetycznej aby dobrała produkt do moich długich, ciężkich i ciężko rozczesujących się włosów. Wcześniejszy spray który posiadałam stamtąd był strzałem w dziesiątkę dlatego ufałam kobietce i zakupiłam to oto "cudo". Zapłaciłam ok 35 zł ale stwierdziłam, że jeśli moje włosy po kąpieli dzięki temu specyfikowi będą się pięknie rozczesywać to jest on warty tej ceny. 

*Plusy:*
- zapach
- nie obciąża włosów
- nie przetłuszcza
- generalnie nie można nim sobie zrobić krzywdy
- opakowanie

*Minusy:*
- nie pomaga ani nie ułatwia mi rozczesać włosów :(
- cena, jak na produkt który nie daje pożądanego efektu
- dostępność

Może i zatrzymuje kolor i wyrównuje porowatość włosów lecz nie jestem w stanie tego stwierdzić, do rozczesania się nie sprawdził stąd negatywna opinia na jego temat.

*Czy kupię ponownie? NIE*

Zapraszam na mojego instagrama gdyż na nim można się dowiedzieć wielu innych ciekawych wydarzeń z mojego prywatnego życia których na blogu nie zamieszczam :)

instagram.com/backtoblack1992

Buźka :*

czwartek, 26 września 2013

Nie znam kobiety, która nie lubi butów :)

Witajcie. :*

Niewiele jeszcze o mnie wiecie ale ten post uchyli rąbka tajemnicy.
Uwielbiam buty a wręcz je kocham <3
Zamawiam i kupuję je cały czas.
Dziś przyszła do mnie paczuszka z dużym opóźnieniem, gdyż są to buciki letnie i zostaną schowane na następny rok. :)











                    
Buciki są bardzo wygodne, myślę że będą mi służyć przez następny letni sezon, z wysyłką zapłaciłam za nie ok. 50 zł także za tą cenę na prawdę warto. :)

Aktualnie zakończyłam kompletować obuwie na lato teraz skupiam się na zimie, kalosze pilnie poszukiwane.

Uciekam odpoczywać :*

wtorek, 24 września 2013

Witajcie :)

Werka jestem :)

Coś mnie napadło, żeby założyć tutaj bloga. Może dlatego, że jest tu wiele dziewczyn które mnie inspirują i chcę być na bieżąco ze wszystkim. 

Co ja Wam zaoferuje tutaj? OOTD, recenzje produktów kosmetycznych, kilka chwil z mojego życia, i wiele innych ciekawych rzeczy. Najlepiej sami się o tym przekonajcie. :) 

Jestem na etapie zmiany wnętrza mojego pokoju i na pewno parę postów będzie na ten temat. :)



Trzymajcie się cieplutko :*